poniedziałek, 22 czerwca 2015

Rozdział 5 Poza granicami Konohy

No i mamy rozdział 5, ten już dłuższy od poprzednich. Mam nadzieje, że wam się spodoba. Miłego czytania. :)
*******     
          Spod głównej bramy Konohy, wyruszyła właśnie na misję drużyna 7. Ich zadaniem jest pilnowanie bezpieczeństwa Tazuny w czasie drogi do jego kraju oraz do końca budowy mostu. Od samego początku budowniczy nie był zadowolony ze swojej eskorty.
Chciałem prawdziwych shinobi, a nie jakieś dzieciaki. - zrzędził co chwilę facet. Na początku wszyscy to ignorowali, lecz z każdą minutą zaczynało im to coraz bardziej przeszkadzać. Noriko poszła na przód, by tylko tego nie słyszeć i zagłębiła się w swój umysł, oczywiście dalej była czujna Zaczęła grać w shogi ze swoim biju. Sasuke stwierdził, że nawet Sakura nie jest tak wkurzająca. Kakashi w końcu nie wytrzymał. To był pierwszy raz gdy ktoś mu przeszkadzał w czytaniu jego Icha Icha Paradise.
Może mi pan uwierzyć, moi uczniowie są dobrze wyszkoleni. - odezwał się szarowłosy.
Ale.. - nie dążył dokończyć budowniczy, bo zaatakowali ich dwaj ninja.
- Kim jesteście? - padło proste pytanie ze strony niebieskookiej.
- Demonicznymi braćmi. - odpowiedział jeden.
- Poddajcie się nie macie z nami szans! - tym razem odezwał się drugi. Shinobim z Konohy nawet przez myśl nie przyszło, żeby się poddać. Od razu ustawili się gotowi do ataku lub obrony. - Skoro wolicie cierpieć.
          Rozpoczęła się walka. Kakashi zajmował się jednym przeciwnikiem, gdy trójka geninów pojedynkowała się z drugim. Konohańczycy szybko uporali się z wrogimi ninja. Związali ich i zostawili na pastwę losu, nieprzytomnych. Szybko oddalili się od tego miejsca. Gdy zaczęło się ściemniać, znaleźli miejsce do noclegu. Rozbili namioty, rozpalili ognisko, wokół którego się rozsiedli i zaczęli jeść prowiant.
- Skoro mamy chwilę spokoju, to może powie nam pan, panie Tazuna całą prawdę- zapytała blond-włosa.
- Nie wiem o co ci chodzi dziecko. - odparł staruszek, spoglądając na nią zdziwiony.
- Od początku, panu nie pasowało, że dostał pan tylko drużynę geninów. Jakby spodziewał się pan jakiegoś ataku. No i proszę mamy dzisiejszy atak. Do tego ci ninja byli na wysokim poziomie i wcale nie przypadkiem się na nas natknęli. Ktoś ich nasłał- zakończyła swoją wypowiedz Noriko, przypatrując się twarzy ich klienta. Wyrażała ona na zmianę przerażenie i zdziwienie.
- Rozgryzłaś mnie dziewczynko. - szepnął w końcu opuszczając głowę - Zaraz wam wszystko wytłumaczę...
- Słuchamy. - odezwał się Hatake.
- Kraj Fal jest bardzo ubogim krajem. Lecz nie zawsze tak było. Jakiś czas temu przybył do nas człowiek. Nazywa się Gato. Zaczął prowadzić jakieś interesy przez które mój kraj coraz bardziej ubożał. Jedynym naszym ratunkiem jest most, który buduję wraz z innymi budowniczymi. Gato widzi w nim jednak wielkie zagrożenie, więc pragnie mnie zabić jako, że jestem Głównym Konstruktorem. Dlatego przybyłem do Konohy, by wykupić ochronę. Niestety przez biedotę Kraju Fal było mnie stać tylko na rangę C, więc trochę naciągnąłem prawdę. Bardzo was przepraszam! - Tazuna pochylił głowę w geście przeprosin, a po jego policzkach płynęły łzy.
- Teraz jest to misja rangi B, jak nie A. Powinniśmy wrócić do Liścia i tam powinieneś dostać odpowiednią drużynę składającą się zapewne z samych jouninów. - odezwał się niesamowicie poważnie Kakashi.
- Tylko nie to. Nie będę miał jak za to zapłacić. - Zapadła chwilowa cisza.
- Kontynuujmy tę misje, sensei. - odezwała się niebieskooka.
- Zgadzam się z nią. Nie możemy zostawić człowieka w potrzebie. - poparła swoją koleżankę Sakura, a Sasukę kiwnięciem potwierdził, że się zgadza.
- Sądzicie, że dacie radę? Nie wiemy jakich ninja spotkamy. - odpowiedziały mu trzy kiwnięcia - Niech wam będzie. Kontynuujemy misję.
Nie wiem jak wam dziękować.! - po policzkach budowniczego ponownie poleciały łzy. Tylko tym razem radości. Wiedząc, że następnego dnia czeka ich długa i ciężka podróż, szybko ustalili warty i poszli spać. Następnego dnia rano sprawnie zebrali swoje rzeczy i ruszyli w dalszą drogę.
          Właśnie znajdowali się niedaleko portu, by pokonać ostatni odcinek trasy – morze. Niestety ktoś im przeszkodził. „PADNIJCIE!!” W umyśle blond-włosej kunoichi rozbrzmiał głos zapieczętowanego w niej demona.
- Na ziemie, wszyscy!! - wydała szybką komendę. Wszyscy jej posłuchali i dobrze. Z dwie sekundy później nad ich głowami przeleciał gigantyczny miecz, by w końcu wbić się w drzewo. „Dziękuję Ci Kurama” dziewczyna odpowiedziała ich wybawcy.
- Brawo dziecko. Gdyby nie ty, to byłoby po was. - na mieczu stanął shinobi z opaską Mgły.
- Zabuza Momochi.... -odezwał się Kakashi, gdy wszyscy już wstali.
- No proszę. Wielki Kakashi Hatake, Kopiujący Ninja Konohy wie kim jestem. Cóż za zaszczyt. - do wszystkich doszedł głos ich przeciwnika.
- Czego od nas chcesz? - spytała spokojnie Noriko
- Nic takiego. Wystarczy, że oddacie mi go - wskazał na Tazunę - a was puszczę wolno.
- Nie ma mowy. - genini ustawili się do obrony budowniczego, a ich sensei przed nimi.
- Skoro tak wolicie, to wywalczę to siłą- zaśmiał się Zabuza ruszając do ataku.
          Dwóch wysokiej rangi shinobi starło się ze sobą w walce. Kakashi uwolnił swojego sharingana, czym zdziwił Sasuke, lecz nie było teraz czasu na tłumaczenie. Jounini byli na takim samym poziomie, więc walka ciągnęła się i ciągnęła. Ale wszystko się kiedyś kończy i tak było też tym razem. Hatake przez ułamek sekundy stracił koncentrację, co wykorzystał jego przeciwnik zamykając go w wodnym więzieniu. Sasuke i Noriko widząc te wydarzenia postanowili jakoś mu pomóc. Po krótkiej naradzie zaczęli działać. Dziewczyna zaczęła biec wykonując pieczęć, przez co po chwili koło niej znalazło się 5 cienistych klonów. Zabuza unieruchomiony przez wodne więzienie sam stworzył wodnego klona do starcia z przeciwniczką. Rozpoczęła się walka. W tym samym momencie Sasuke wyjął z torby i przygotował do ataku demoniczny shuriken. Rzucił nim! Broń poleciała tak, że zgrabnie ominęła bliżej odbywającą się walkę i zaczęła kierować się na rękę utrzymującą więzienie Kakashiego. Atak nie doszedł jednak do skutku, gdyż został zatrzymany przez Momochiego.
- Niezła próba! - zaśmiał się.
- To jeszcze nie koniec. - szepnęła niebieskooka. Nagle pojawiła się identyczna broń okrążając z drugiej strony dziewczynę. By mieć wolną rękę, Zabuza wyrzucił pierwszego shurikena gdzieś w bok. Gdy już miał odeprzeć atak, demoniczny shuriken zmienił się w klona dziewczyny i powalił go, przez co zniszczyło się wodne więzienie. Kakashi był wolny. Akcja przeprowadzona przez tą dwójkę zdziwiła zarówno jouninów jak i Sakurę oraz Tazunę. Noriko szybko się cofnęła do swoich rówieśników, a szaro-włosy przygotowywał swój ostateczny atak. Czekał tylko żeby wrogi ninja się podniósł. W końcu to nastąpiło, lecz on nie zdążył zaatakować. Wyprzedził go jakiś Anbu z Mgły, który trafił jednego z Siedmiu Mistrzów Miecza, senbonem.
- Dziękuję za pomoc. Już od dłuższego czasu go ścigam. - nowo przybyły odezwał się, po czym zniknął zabierając ze sobą ciało.
          Drużyna szybko się pozbierała i ruszyła w dalszą drogę. Blond-włosa kunoichi szła na końcu grupy, pogrążona w swoich myślach. Kakashi widząc to dołączył do niej.
- Co się dzieje, Noriko? - zapytał wyrywając ją z zamyślenia.
- Coś mnie nie pokoi. - postanowiła podzielić się z nim swoimi podejrzeniami. - Słyszałam, że Anbu, gdy zabije bądź unicestwi, któregoś z poszukiwanych ninja ma się od razu pozbyć ciała, np. przez spalenie. Ten którego spotkaliśmy zabrał ciało Zabuzy ze sobą- dokończyła swoją wypowiedź dziewczyna, po czym spojrzała na swojego senseia.
- Masz rację, to dziwne lecz nie przejmuj się tym teraz. - uspokoił ją Hatake, na co ona zareagowała kiwnięciem głowy. Szaro-włosy nie chciał przyznawać przed swoją uczennicą, ale jej słowa dały mu do myślenia. „Nie wiem czemu, ale coś czuję, że będą jeszcze z tego powodu kłopoty” Kakashi postanowił więcej nie zawracać sobie tym głowy i zajął się czytaniem kolejnej części swojej ulubionej książki. Reszta drogi zajęła drużynie resztę dnia. W domu Tazuny, gdzie mieli się zatrzymać, poznali jego córkę Tsunami i wnuczka Inariego.
          Wykończeni podróżą, po zjedzeniu kolacji udali się do swoich tymczasowych pokoi położyć się spać. U większości domowników ten sen przyszedł szybko, jednak jedna osoba nie mogła zasnąć. Norkio mając już dość leżenia w łóżku, zachowując się bardzo cicho udała się na dach. Rozsiadła się na dachówkach i wpatrywała w ciemne niebo, które dziś było usiane gwiazdami.
„Co się dzieje, mała” usłyszała w myślach głos swojego ''lokatora''.
„Po prostu niepokoi mnie ta cała sytuacja z Zabuzą i tym Anbu. A ty co o ty myślisz?”
„Cóż. Pożyjemy, zobaczymy. Z resztą, że w razie przypadku poradzisz sobie. „
„Niby tak, ale...”
„Żadne ale. Nie przejmuj się tym. Co powiesz na trening?”
„Zawsze wiesz jak mnie zachęcić.” dziewczyna położyła się na plecach, tam gdzie siedziała i zamknęła oczy, by znaleźć się w swoim wnętrzu.

3 komentarze:

  1. Niezły rozdział ;) Zastanawiam się jak dalej potoczą się losy Haku i Zabuzy.
    Blog ładniejszy, nie powiem. Tylko ten pomarańcz kłuję w oczy i niszczy profesjonalizm.
    Oprócz, tego denerwującego koloru mogę przyczepić się tylko do: niepoprawnego użycia rangi. Napisałaś: "Dwóch wysokiej rangi shinobi starło się ze sobą w walce." Nie można tak powiedzieć, bo Zabuza uciekł z wioski i automatyczni stracił wszelkie rangi.
    Czekam na następny rozdział i weny życzę.
    Pozdrawiam, Królowa Śniegu z http://never-more-give-up.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy to nowy odcinek twojego ulubionego anime....,czy to gwiazdkowy prezent w maju... , nie! To nowy spis nazwany: W Przestworzach M&A, w którym chcemy zebrać w jedno miejsce wszystkie blogi o tematyce podanej w nazwie. Pomóż nam Tenshi Kuro i zgłoś swojego bloga! To nic nie kosztuje, a nawet więcej! Nic nie płacisz. Zapraszamy na:
    http://przestworzach-m-a.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdzialik podobnie jak ff czekam na kolejne notki jak coś proszę o powiadomienia.

    OdpowiedzUsuń