No i mamy rozdział 5, ten już dłuższy od poprzednich. Mam nadzieje, że wam się spodoba. Miłego czytania. :)
*******
Spod
głównej bramy Konohy,
wyruszyła właśnie
na misję drużyna
7. Ich zadaniem jest pilnowanie bezpieczeństwa
Tazuny w czasie drogi do jego kraju oraz do końca
budowy mostu. Od samego początku
budowniczy nie był
zadowolony ze swojej eskorty.
- Chciałem
prawdziwych shinobi, a nie jakieś
dzieciaki. - zrzędził
co chwilę facet. Na
początku wszyscy to
ignorowali, lecz z każdą
minutą zaczynało
im to coraz bardziej przeszkadzać.
Noriko poszła na przód,
by tylko tego nie słyszeć
i zagłębiła
się w swój umysł,
oczywiście dalej była
czujna Zaczęła grać
w shogi ze swoim biju. Sasuke stwierdził,
że nawet Sakura nie jest
tak wkurzająca. Kakashi w
końcu nie wytrzymał.
To był pierwszy raz gdy
ktoś mu przeszkadzał
w czytaniu jego Icha Icha Paradise.
- Może
mi pan uwierzyć, moi
uczniowie są dobrze
wyszkoleni. - odezwał się
szarowłosy.
- Ale.. -
nie dążył
dokończyć
budowniczy, bo zaatakowali ich dwaj ninja.
- Kim
jesteście? - padło
proste pytanie ze strony niebieskookiej.
- Demonicznymi
braćmi. - odpowiedział
jeden.
- Poddajcie
się nie macie z nami
szans! - tym razem odezwał
się drugi. Shinobim z
Konohy nawet przez myśl
nie przyszło, żeby
się poddać.
Od razu ustawili się
gotowi do ataku lub obrony. - Skoro wolicie cierpieć.
Rozpoczęła
się walka. Kakashi
zajmował się
jednym przeciwnikiem, gdy trójka geninów pojedynkowała
się z drugim.
Konohańczycy szybko
uporali się z wrogimi
ninja. Związali ich i
zostawili na pastwę losu,
nieprzytomnych. Szybko oddalili się
od tego miejsca. Gdy zaczęło
się ściemniać,
znaleźli miejsce do
noclegu. Rozbili namioty, rozpalili ognisko, wokół
którego się rozsiedli i
zaczęli jeść
prowiant.
- Skoro
mamy chwilę spokoju, to
może powie nam pan, panie
Tazuna całą prawdę? -
zapytała blond-włosa.
- Nie
wiem o co ci chodzi dziecko. - odparł
staruszek, spoglądając
na nią zdziwiony.
- Od
początku, panu nie
pasowało, że
dostał pan tylko drużynę
geninów. Jakby spodziewał
się pan jakiegoś
ataku. No i proszę mamy
dzisiejszy atak. Do tego ci ninja byli na wysokim poziomie i wcale
nie przypadkiem się na
nas natknęli. Ktoś
ich nasłał. -
zakończyła
swoją wypowiedz Noriko,
przypatrując się
twarzy ich klienta. Wyrażała
ona na zmianę przerażenie
i zdziwienie.
- Rozgryzłaś
mnie dziewczynko. - szepnął
w końcu opuszczając
głowę -
Zaraz wam wszystko wytłumaczę...
- Słuchamy. -
odezwał się
Hatake.
- Kraj
Fal jest bardzo ubogim krajem. Lecz nie zawsze tak było.
Jakiś czas temu przybył
do nas człowiek. Nazywa
się Gato. Zaczął
prowadzić jakieś
interesy przez które mój kraj coraz bardziej ubożał.
Jedynym naszym ratunkiem jest most, który buduję
wraz z innymi budowniczymi. Gato widzi w nim jednak wielkie
zagrożenie, więc
pragnie mnie zabić jako,
że jestem Głównym
Konstruktorem. Dlatego przybyłem
do Konohy, by wykupić
ochronę. Niestety przez
biedotę Kraju Fal było
mnie stać tylko na rangę
C, więc trochę
naciągnąłem
prawdę. Bardzo was
przepraszam! - Tazuna pochylił
głowę
w geście przeprosin, a po
jego policzkach płynęły
łzy.
- Teraz
jest to misja rangi B, jak nie A. Powinniśmy
wrócić do Liścia
i tam powinieneś dostać
odpowiednią drużynę
składającą
się zapewne z samych
jouninów. - odezwał się
niesamowicie poważnie
Kakashi.
- Tylko
nie to. Nie będę
miał jak za to zapłacić. - Zapadła chwilowa cisza.
- Kontynuujmy
tę misje, sensei. -
odezwała się
niebieskooka.
- Zgadzam
się z nią.
Nie możemy zostawić
człowieka w potrzebie. -
poparła swoją
koleżankę
Sakura, a Sasukę
kiwnięciem potwierdził,
że się
zgadza.
- Sądzicie,
że dacie radę?
Nie wiemy jakich ninja spotkamy. - odpowiedziały
mu trzy kiwnięcia - Niech
wam będzie. Kontynuujemy
misję.
- Nie
wiem jak wam dziękować.! -
po policzkach budowniczego ponownie poleciały
łzy. Tylko tym razem
radości. Wiedząc,
że następnego
dnia czeka ich długa i
ciężka podróż,
szybko ustalili warty i poszli spać.
Następnego dnia rano
sprawnie zebrali swoje rzeczy i ruszyli w dalszą
drogę.
Właśnie
znajdowali się niedaleko
portu, by pokonać ostatni
odcinek trasy – morze. Niestety ktoś
im przeszkodził.
„PADNIJCIE!!” W umyśle
blond-włosej kunoichi
rozbrzmiał głos
zapieczętowanego w niej
demona.
- Na
ziemie, wszyscy!! - wydała
szybką komendę.
Wszyscy jej posłuchali i
dobrze. Z dwie sekundy później
nad ich głowami
przeleciał gigantyczny
miecz, by w końcu wbić
się w drzewo. „Dziękuję
Ci Kurama” dziewczyna odpowiedziała
ich wybawcy.
- Brawo
dziecko. Gdyby nie ty, to byłoby
po was. - na mieczu stanął
shinobi z opaską Mgły.
- Zabuza
Momochi.... -odezwał się
Kakashi, gdy wszyscy już
wstali.
- No
proszę. Wielki Kakashi
Hatake, Kopiujący Ninja
Konohy wie kim jestem. Cóż
za zaszczyt. - do wszystkich doszedł
głos ich przeciwnika.
- Czego
od nas chcesz? - spytała
spokojnie Noriko
- Nic
takiego. Wystarczy, że
oddacie mi go - wskazał na
Tazunę - a was puszczę
wolno.
- Nie
ma mowy. - genini ustawili się
do obrony budowniczego, a ich sensei przed nimi.
- Skoro
tak wolicie, to wywalczę
to siłą. - zaśmiał
się Zabuza ruszając
do ataku.
Dwóch
wysokiej rangi shinobi starło
się ze sobą
w walce. Kakashi uwolnił
swojego sharingana, czym zdziwił
Sasuke, lecz nie było
teraz czasu na tłumaczenie.
Jounini byli na takim samym poziomie, więc
walka ciągnęła
się i ciągnęła.
Ale wszystko się kiedyś
kończy i tak było
też tym razem. Hatake
przez ułamek sekundy
stracił koncentrację,
co wykorzystał jego
przeciwnik zamykając go w
wodnym więzieniu. Sasuke
i Noriko widząc te
wydarzenia postanowili jakoś
mu pomóc. Po krótkiej naradzie zaczęli
działać.
Dziewczyna zaczęła biec
wykonując pieczęć,
przez co po chwili koło
niej znalazło się
5 cienistych klonów. Zabuza unieruchomiony przez wodne więzienie
sam stworzył wodnego
klona do starcia z przeciwniczką.
Rozpoczęła się
walka. W tym samym momencie Sasuke wyjął z torby i przygotował do
ataku demoniczny shuriken. Rzucił
nim! Broń poleciała
tak, że zgrabnie ominęła
bliżej odbywającą
się walkę
i zaczęła kierować
się na rękę
utrzymującą
więzienie Kakashiego.
Atak nie doszedł jednak
do skutku, gdyż został
zatrzymany przez Momochiego.
- Niezła
próba! - zaśmiał
się.
- To
jeszcze nie koniec. - szepnęła
niebieskooka. Nagle pojawiła się identyczna broń okrążając
z drugiej strony dziewczynę. By mieć
wolną rękę,
Zabuza wyrzucił
pierwszego shurikena gdzieś
w bok. Gdy już miał
odeprzeć atak, demoniczny
shuriken zmienił się
w klona dziewczyny i powalił
go, przez co zniszczyło
się wodne więzienie.
Kakashi był wolny. Akcja
przeprowadzona przez tą
dwójkę zdziwiła
zarówno jouninów jak i Sakurę
oraz Tazunę. Noriko
szybko się cofnęła
do swoich rówieśników,
a szaro-włosy
przygotowywał swój
ostateczny atak. Czekał
tylko żeby wrogi ninja
się podniósł.
W końcu to nastąpiło,
lecz on nie zdążył
zaatakować. Wyprzedził
go jakiś Anbu z Mgły,
który trafił jednego z
Siedmiu Mistrzów Miecza, senbonem.
- Dziękuję
za pomoc. Już od
dłuższego
czasu go ścigam. - nowo
przybyły odezwał
się, po czym zniknął
zabierając ze sobą
ciało.
Drużyna
szybko się pozbierała
i ruszyła w dalszą
drogę. Blond-włosa
kunoichi szła na końcu
grupy, pogrążona w
swoich myślach. Kakashi
widząc to dołączył
do niej.
- Co
się dzieje, Noriko? -
zapytał wyrywając
ją z zamyślenia.
- Coś
mnie nie pokoi. - postanowiła
podzielić się
z nim swoimi podejrzeniami. - Słyszałam,
że Anbu, gdy zabije bądź
unicestwi, któregoś z
poszukiwanych ninja ma się
od razu pozbyć ciała,
np. przez spalenie. Ten którego spotkaliśmy
zabrał ciało
Zabuzy ze sobą. -
dokończyła
swoją wypowiedź
dziewczyna, po czym spojrzała
na swojego senseia.
- Masz
rację, to dziwne lecz nie
przejmuj się tym teraz. -
uspokoił ją
Hatake, na co ona zareagowała
kiwnięciem głowy.
Szaro-włosy nie chciał
przyznawać przed swoją
uczennicą, ale jej słowa
dały mu do myślenia.
„Nie wiem czemu, ale coś
czuję, że
będą
jeszcze z tego powodu kłopoty”
Kakashi postanowił więcej
nie zawracać sobie tym
głowy i zajął
się czytaniem kolejnej
części swojej ulubionej
książki. Reszta drogi
zajęła drużynie
resztę dnia. W domu
Tazuny, gdzie mieli się
zatrzymać, poznali jego
córkę Tsunami i wnuczka
Inariego.
Wykończeni
podróżą, po zjedzeniu
kolacji udali się do
swoich tymczasowych pokoi położyć
się spać.
U większości
domowników ten sen przyszedł
szybko, jednak jedna osoba nie mogła
zasnąć. Norkio mając
już dość
leżenia w łóżku,
zachowując się
bardzo cicho udała się
na dach. Rozsiadła się
na dachówkach i wpatrywała
w ciemne niebo, które dziś
było usiane gwiazdami.
„Co
się dzieje, mała”
usłyszała
w myślach głos
swojego ''lokatora''.
„Po
prostu niepokoi mnie ta cała
sytuacja z Zabuzą i tym
Anbu. A ty co o ty myślisz?”
„Cóż.
Pożyjemy, zobaczymy. Z
resztą, że
w razie przypadku poradzisz sobie. „
„Niby
tak, ale...”
„Żadne
ale. Nie przejmuj się
tym. Co powiesz na trening?”
„Zawsze
wiesz jak mnie zachęcić.”
dziewczyna położyła
się na plecach, tam gdzie
siedziała i zamknęła
oczy, by znaleźć się
w swoim wnętrzu.
Niezły rozdział ;) Zastanawiam się jak dalej potoczą się losy Haku i Zabuzy.
OdpowiedzUsuńBlog ładniejszy, nie powiem. Tylko ten pomarańcz kłuję w oczy i niszczy profesjonalizm.
Oprócz, tego denerwującego koloru mogę przyczepić się tylko do: niepoprawnego użycia rangi. Napisałaś: "Dwóch wysokiej rangi shinobi starło się ze sobą w walce." Nie można tak powiedzieć, bo Zabuza uciekł z wioski i automatyczni stracił wszelkie rangi.
Czekam na następny rozdział i weny życzę.
Pozdrawiam, Królowa Śniegu z http://never-more-give-up.blogspot.com/
Czy to nowy odcinek twojego ulubionego anime....,czy to gwiazdkowy prezent w maju... , nie! To nowy spis nazwany: W Przestworzach M&A, w którym chcemy zebrać w jedno miejsce wszystkie blogi o tematyce podanej w nazwie. Pomóż nam Tenshi Kuro i zgłoś swojego bloga! To nic nie kosztuje, a nawet więcej! Nic nie płacisz. Zapraszamy na:
OdpowiedzUsuńhttp://przestworzach-m-a.blogspot.com/
Zajebisty rozdzialik podobnie jak ff czekam na kolejne notki jak coś proszę o powiadomienia.
OdpowiedzUsuń